Od Redakcji: Śladami Schrebera, Radziwiłłowicza i Lothane'a
Od Redakcji
Neuropsychiatria. Przegląd Kliniczny
VOL. 2 (NR 1): 2010
ISSN 2080-4091
Online ISSN 2084-2619
Jako uzupełnienie artykułu Zviego Lothane'a "W obronie Paula Schrebera" (Neuropsychiatria 2009; vol.1, nr 3: 4-15) warto wskazać na liście piśmiennictwa pozycje łączące w szczególny sposób kulturę polską z rodziną Schreberów. Czy można byłoby przypuścić, że w środku tych związków znajdzie się sam Rafał Radziwiłłowicz? Poniekąd tak, w wymiarze mistycznym, prof. Radziwiłłowicz był nie tylko postacią ze spiżu, godną trudnych pytań na egzaminie specjalizacyjnym z psychiatrii, ale także gnostykiem i wizjonerem. Był ponadto pozytywistą, uporczywą pracą ratującym naród z porozbiorowego upadku. Stąd zapewne propozycja ćwiczeń hartujących i ducha, i ciało. A przecież nieświadomie czujemy, że gdzieś u podstawy zainteresowanie Rafała Radziwiłłowicza pracami Schrebera jest wywiedzione z diagnostycznej intuicji wobec ponadprzeciętnego autorytetu ojca, który zapoczątkował wieloletni ciąg wydarzeń, prowadzący do powstania pamiętników syna, Paula, a potem "założycielskich" prac Freuda i Junga. Najwyraźniej prof. Radziwiłłowicz rozpoznał i postanowił spożytkować nie tylko energię fizyczną "Gimnastyki", ale i tę ukrytą - psychodynamiczną.